Odbyła się? Kto był? I jak się wam grało, mimo braku Dragana?
Si. Ja i Bestyj. Szkoda, że Ciebie nie było. Skrótowo (potem napiszę dłużej): Zdobywanie ufortyfikowanie miasta przez biednego inżyniera w towarzystwie tuzina osobników o statystykach Imperial Guard -5 a potem tłuczenie się z podkręconym zchaosowanym archeotechem technomagiem w obstawie jakichś ~chaos marinesów... Co ciekawe - kombinacja alpejska z tego wyszła (jak chodzi o taktykę - ale efekt - zero trupów po stronie "naszej" kilkadziesiąt po stronie przeciwnika). No i zmutowałem - to raz, dwa - dorwałem pierwszego archeotecha (ino spaczonego i łypiącego (dosłownie) na mnie - zastanawiam się jak mu dać na imię -może Pajączek albo Szelobka).