RPG@UG: Forum Gier Fabularnych Uniwersytetu Gdańskiego
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Dead but dreaming
 
  Pokaż wiadomości
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 8 9
46  RPG / Archiwum kart postaci / Odp: Mortimer Varnhagen : Lipiec 14, 2011, 01:08:53
CAUTION! WALL OF TEXT!


Mortimer Varnhagen urodził się w 2028 roku w Bismarck (Mieścinie powstałej z połączenia polskojęzycznego St. Hedwig i niemieckiego New Berlin) – liczącym wówczas 3,5 tys. mieszkańców. (Więcej niż połowę stanowili uchodźcy ze zrujnowanego San Antonio.) Jego ojcem był niejaki Friedrich Eberhard Varnhagen, major Teksańskiej Armii Gwardii Narodowej i absolwent West Point.

Rodzina Varnhagenów już przed wojną należała do najznaczniejszych w miasteczku – Anton Varnhagen – głowa rodu, był najbogatszym plantatorem w hrabstwie. Zajmował się uprawą kukurydzy i bawełny, a posiadał także spore stado bydła. Jego starszy syn, Friedrich był dowódcą kompanii Gwardii Narodowej stacjonującej w mieście, a młodszy, Sigmunt (ur. 14 VI 1995 r.)–  wykształcony agronom i technolog żywności prowadził przyfolwarczną gorzelnię i wspierał ojca w zarządzaniu farmą.

Gdy rankiem 6 września 2020 roku niebo nad San Antonio stanęło w płomieniach na przedmieściach zaczęło się piekło. Dziesiątki, albo i setki tysięcy mieszkańców uchodziło z płonącego miasta. Ta część spośród obywateli siódmej metropolii w USA, której nie strawiła atomowa apokalipsa rozpierzchła się po okolicy. Rzesze przerażonych i rannych zalały ogarnięte paniką miasteczka. Ich mieszkańcy pchani ludzką falą i napawającą przerażeniem myślą o radioaktywnym opadzie również w dużej liczbie zaczęli uciekać na odleglejszą prowincję. Zaczęły się rozboje i szabry w opuszczonych pośpiesznie domostwach. Niektóre budynki w przeciągu pierwszych trzech dni od „Zagłady” miały po pięciu różnych właścicieli i co najmniej dwa razy tyle odwiedzających je rabusiów.

Miejscowy szeryf Nowicki, mjr. Varnhagen oraz komendant straży pożarnej O'Brian i burmistrz Schultz widząc totalny chaos i bałagan panujący w mieście postanowili zawiązać sztab kryzysowy, do którego szybko dołączył szef miejscowej kliniki (a przyszły teść Friedricha) dr Kaminski. (Ojciec czternastoletniej wówczas Julliane, która urabiała się po pachy pracując w klinice jako pielęgniarka i asystentka rodziców.) Wprowadzenie porządku siłą okazało się jedynym adekwatnym do sytuacji postępowaniem. „Major” - bo tak zaczęli nazywać go wszyscy mieszkańcy, współpracownicy, a nawet rodzina – sformował 4 dodatkowe plutony (Łącznie z kompanią GN stanowiło to 330 żołnierzy!) spośród miejscowych wojskowych, policjantów i wszystkich obeznanych z bronią ochotników – tworząc tym samym  Milicję Miasta Bismarck. Zarządził organizację posterunków na rogatkach, strefę osiedleńczą pod miastem i uzbrojone patrole pilnujące porządku i przestrzegania prawa przez napływowych.

Friedrich zyskał w mieście bardzo wysoką pozycję. Wielokrotnie wybierany był członkiem rady miejskiej. Dwukrotnie piastował urząd burmistrza i przez cały czas od jej powołania był dowódcą milicji miejskiej.

Pierwsze lata po wojnie upływały na wzmacnianiu podstaw egzystencji mieszkańców i wzroście znaczenia samego miasta. Silne zaplecze rolnicze, gorzelnia Varnhagenów   (zapewniająca zarówno dodatni bilans handlowy jak i rezerwy paliwa), działające w mieście zakłady chemiczne, cegielnia oraz  zamontowana tuż przed wojną bateria jądrowa Toshiba ASSTR 4 (Zminiaturyzowany autonomiczny reaktor spalacyjno-torowy o mocy 20 Mw i zapasie paliwa na 50 lat.) wyniosły Bismarck do ścisłej czołówki postapokaliptycznych miast środkowego Teksasu.

Friedrich zajmował się na przemian szkoleniem rekrutów, zarządzaniem milicją, oraz udziałem w wyprawach po zrujnowanej okolicy. Ekspedycjom poszukiwawczym towarzyszył zawsze oddelegowany medyk. Z początku zaufany przyjaciel Varnhagena, dr Kaminski, a z czasem, gdy tego ostatniego przytłoczyły obowiązki w klinice bądź władzach miasta,  jego córka. Julianne już w wieku 19 lat została mianowana przez kolegium lekarskie w Bismarck na  dyplomowanego lekarza z prawem do praktyki. Mimo siedemnastu lat różnicy oboje bardzo szybko przypadli sobie do gustu. W 2027 roku, przy błogosławieństwie rodziców obojga stron, Friedrich i Julianne zawarli związek małżeński, a rok później urodził się ich pierwszy syn, Mortimer.

Mortimer, jego brat, Klaus i ich trzy młodsze siostry (bliźniaczki Ana i Sonia, oraz najmłodsza,  Elisa) wychowywali się mieszkając wraz z rodzicami i rodziną wuja (Sigmunta) na farmie nestora rodu, leciwego dziadka Antona (zm. 2042). Chłopcy mimo sześciu lat różnicy byli ze sobą mocno związani. Obaj od najmłodszych lat przygotowywani byli przez ojca do służby w milicji. Obaj jednak prezentowali zupełnie odmienne zainteresowania i predyspozycje. Mortimer przejawiał warunki do nauki strzelania, medycyny polowej, maskowania, tropienia i survivalu, radząc sobie jednocześnie z dowodzeniem i taktyką. Klaus już we wczesnym wieku zaczął za to pełnić rolę lokalnego mechanika, złotej rączki i kowala, oraz  „speca od wszystkiego”. Ponadto młody Varnhagen od trzynastego roku życia interesował się kulturą teksańskich gangerów i słynął z doskonałej znajomości ich relacji, a także bezbłędnej ich identyfikacji po rozpoznawczych tatuażach, naszywkach i malowanych na motocyklach symbolach. Godzinami przesiadywał w knajpach na rogatkach miasta przysłuchując się opowieściom wędrowców i gangerów. Jego umiejętności wielokrotnie potem przydały się podczas prowadzonych, wpierw przez ojca, a potem przez jego brata, ekspedycji.

Sielanka trwała, aż do roku 2050 kiedy to gang The Skulls, największy, najbardziej brutalny i butny gang wschodniego Teksasu (będący także hegemonem w części Luizjany, Oklahomy i Arkansas; liczący dziesiątki samodzielnych komand i setki szeregowych członków i sympatyków; oraz dominujący nad kilkunastoma mniejszymi grupami) zapragnął rozciągnąć swoje wpływy na bogate miasteczka środkowego Teksasu, w tym Bismarck.

16 listopada 2050 r dwa silne komanda Skullsów wjechały do miasta stawiając radzie ultimatum:
Miasto Bismarck miało oddać gorzelnię i zakłady chemiczne w ręce Czaszek, oraz zobowiązać się do płacenia miesięcznego haraczu o wartości 5000 gambli, w przeciwnym wypadku gangerzy wyrżną co dziesiątego mieszkańca płci męskiej i wezmą w niewolę 10% kobiet. Nie trzeba chyba wyjaśniać jak potoczyły się negocjacje, skoro na dwa tuziny nadętych obdartusów czekało pięćdziesięciu uzbrojonych milicjantów. (50 kolejnych rozpuszczonych do domów, 100 rezerwistów z wydaną służbową bronią i 200 przeszkolonych poborowych czekających tylko na wyekwipowanie.) Do swojego obozu „poselstwo” gangerów wróciło pieszo, nago, i po oblepieniu smołą i piórami.

Niespełna 30letni (a mimo to powszechnie szanowany zarówno przez podwładnych jak i przeciwników, za swoją brutalność, brak litości, bystry umysł i skuteczność) przywódca całego The Skulls, Victor „Maddog” Powell, bardzo personalnie potraktował tę zniewagę. Jeden z jego zaufanych doradców poprowadził nocą z 2 na 3 grudnia 80 swoich ludzi (w tym 30 motocyklistów, 3 uzbrojone w ckm-y pickupy, ciężarówkę przebudowaną na taran i 40 pieszych) na mury Bismarck. Jednak już 25 listopada gotowy był system  schronów i okopów opasany liniami zasieków,  wilczych dołów, min i pułapek saperskich (w tym fugasy na drogach prowadzących do bram) przygotowanych przez Milicję. Po incydencie z The Skulls postawiono pod broń całą rezerwę, zwiększono liczebność zmiany do 100 ludzi, ogłoszono podwyższoną gotowość i rozpoczęto cotygodniowe ćwiczenia dla pozostających poza służbą. Podczas ataku na miasto któryś z nieświadomych gangerów wpadł na minę przeciwpiechotną stawiając na nogi całą wartę i wywołując alarm. W przeciągu kilkunastu minut całe przedpole, rozświetlone wystrzeliwanymi z murów racami, zmieniło się w zroszone krwią pobojowisko, a taran i jeden z pickupów zostały zniszczone za pomocą umieszczonego na bramie działa bezodrzutowego. W ciągu 17 minut zginęło 37 gangerów, a 22 zostało rannych. Pozostali zaczęli uciekać. Straty po stronie miasta wynosiły 3 zabitych (w tym dwóch rażonych granatem w bunkrze obserwacyjnym przed główną linią) i 8 rannych.

Maddog własnoręcznie skrócił o głowę prowadzącego atak doradcę i postanowił osobiście zająć się sprawą miasta Bismarck. Nastąpiła zmiana taktyki: Zachodnia „Pięść” Czaszek – Red Skulls (zachodni rejon Skullsów) oddelegowana została tylko i wyłącznie do nieustannego nękania miasta. Łupiono wszystkie niechronione karawany zmierzające do Bismarck i mordowano wszystkich stamtąd ciągnących. Atakowano ekspedycje poszukiwawcze organizowane przez miasto. Niszczono drogi i wysadzano słupy wysokiego napięcia eksportujące nadwyżki energetyczne. Wyrzynano całymi rodzinami farmerów z Bismarck mieszkających poza linią umocnień, nocami palono pola, wyżynano krowy i zatruwano wodę. Poza tym Powell osobiście kierował akcją inwigilacji i dezinformacji wewnątrz miasta, poprzez opłacanych przez siebie agentów.

Miasto zaczęło cierpieć na problemy natury aprowizacyjnej, problematyczne zaczęło być spieniężanie nadwyżek i zdobywanie niedostępnych na miejscu dóbr. Więc wszyscy przygotowani do walki mężczyźni i wszystkie ochotniczki do służby medycznej w Milicji zostali powołani pod broń. Formowano z nich konwoje dla karawan, a ekspedycje poszukiwawcze zaczęły przypominać kolumny wojska, zwiększono siłę i częstotliwość patroli. Pobudowano zewnętrzne posterunki i  forty chroniące linie przesyłowe i drogi. Reakcja miasteczka zredukowała trochę skutki ciągłych ataków gangerów, jednak ogromne koszta jakie pochłonęła ta operacja, oraz fakt, że znaczna część siły roboczej zaangażowana była w ochronę karawan bardzo negatywnie wpłynęły na stan miejskiej kasy i ogólny poziom życia w mieście. Wiele osób, w tym brat Friedricha, Sigmunt Varnhagen otwarcie zaczęli krytykować prowadzenie konfliktu z gangerami. Postulowano możliwość negocjowania nowych warunków haraczu, jednak ani Rada, ani Friedrich, ani nawet sam Maddog nie chcieli nic o tym słyszeć.

Istotną postacią dla dalszej części opowieści jest młody podoficer Hans Herman. Ambitny i przewrażliwiony na własnym punkcie dowódca warty. Rodzina Hermanów była najznamienitszą w okolicy jeszcze na długo przed wojną, zanim nawet St. Hedwig i New Berlin połączyły się w jedno miasto. Od czasu wojny powtarzano jednak z ojca na syna, że winnymi upadku rodu jest rosnąca w siłę rodzina Varnhagenów. Mimo, iż młody Hans doceniany był przez swoich dowódców, w tym przez samego Majora, czuł się ograniczany, upokarzany i zatrzymywany w rozwoju na rzecz synów mjr. Varnhagena. Jego frustracja wzrosła jeszcze bardziej, gdy mimo postępującej mobilizacji i zwiększenia liczby etatów oficerskich dwukrotnie odrzucono jego podanie na szkolenie oficerskie. (Fakt, że podanie Mortimera również odrzucono nie stanowił dla niego absolutnie żadnego kontrargumentu w jego kuluarowych atakach na rodzinę Varnhagenów.) (Swoją drogą zatrzymanie dość dynamicznej kariery młodych podoficerów było wynikiem dyscyplinarnej kary za szermierczy pojedynek, w którym nawzajem się oszpecili. Varnhagen skończył ze szramą od ust przez lewy policzek a Herman z podobną od prawego policzka przez nos, aż po czoło.)

Świetnie zorientowani w panujących nastrojach agenci Maddoga bardzo szybko zwerbowali Hermana do współpracy. Za obietnicę rozprawy ze znienawidzonymi Varnhagenami i przywrócenie znaczenia jego rodzinie, Hans donosił o wszystkich planach i działaniach o jakich miał wiedzę. Dostarczał plany rozprowadzania warty, regulaminy, spis stanu osobowego plutonów, adresy, rysopisy. Dzięki niemu również, The Skulls dowiedzieli się, iż Milicja Bismarck posiada w pełni sprawny wóz piechoty M2 Bradley, zwany przez żołnierzy Hubertem. Po długotrwałych namowach, pod koniec marca 2051 roku, Hans Herman zgodził się za cenę 2000 gambli i stanowisko burmistrza otworzyć główną bramę podczas swojej służby w nocy z 4 na 5 kwietnia i utrzymać ją wraz z grupą lojalnych mu żołnierzy.

Część oddziałów Milicji, w tym drużyna braci Varnhagenów wyruszyła z początkiem kwietnia na wyprawę do ruin San Antonio. Okres ten był również wzmożonym pod względem wyruszających z miasta karawan. Wykorzystując znaczne osłabienie sił ( 75 żołnierzy na zmianę w tym 15 wiernych Hansowi) Maddog i Herman drobiazgowo zaplanowali atak na miasto. Kluczowy punkt obrony, czyli główna brama od początku był w rękach atakujących.
300 gangerów pod wodzą samego Powella (w tym 100 na motorach, 5 trałów przeciwminowych na podwoziu opancerzonych ciągników, 3 ciężarówki przebudowane na opancerzone wozy piechoty, 7 pickupów z km-ami, 120 pieszych, 3 mobilne stanowiska moździerzy na półciężarówkach i sztab Maddoga urządzony na podwoziu starego Abramsa z improwizowaną skrzynią ze stalowych płyt zamiast wieży.) ruszyła w kierunku miejskich umocnień na półtorej godziny przed świtem (4:47). W miarę zbliżania się pancernych kolumn do murów obrońcy zaczęli wystrzeliwać kolejne race i otworzyli nieskuteczny ogień do transporterów. Wszystkie rozkazy dotyczące ostrzelania pojazdów ze znajdującego się na bramie działa były odrzucane. Sierżant Herman odmawiał wykonania rozkazu pod pretekstem technicznych problemów z działkiem. Poszczególne punkty oporu (których pozycje dokładnie znała artyleria Skullsów) były kolejno eliminowane ogniem moździerzy.

Wciąż trwała wymiana ognia pomiędzy nadciągającymi gangerami, a milicjantami w okopach i na murach. Transportery stanęły pod bramą, pod ciężkim ostrzałem z broni ręcznej obrońców. Wtedy stało się coś czego nikt z dowództwa nie przewidział. Otworzyła się zewnętrzna brama, wpuszczając Skullsów do środka. Zabezpieczeni przed ogniem gangerzy wzmocnili obsadę bramy, po czym pancerki wycofały się po kolejny oddział atakujących. W tym momencie zaczęła się wymiana ognia między miejscowymi i zdrajcami kierowanymi przez Hermana. Pod ciężkim ogniem artylerii i seriami z broni maszynowej zamontowanej na bramie obrońcy z murów zaczęli się wycofywać. Chwilę po tym fala gangerów podążająca za trałami dopadła linii okopów. W tym momencie, 2/3 żołnierzy broniących murów (40 osób) było już martwych. Pozostali wycofali się do linii zabudowań, gdzie odbywała się już zbiórka pozostałych 75 żołnierzy i 50 ochotników spośród rezerwistów. Po zakończeniu rzezi w okopach kolumny Czaszek z wozami pancernymi i Abramsem Maddoga na czele wkroczyły do miasta przez główną bramę. Cywilne budynki (poza ekonomicznie wartościowymi) były ostrzeliwane z moździerzy. Obrońcy prowizorycznie ufortyfikowali się na linii pierwszych (odległych o 20-30 m od bramy) zabudowań, jednak broń ręczna nie była w stanie poradzić sobie z pancerzami, a wielkokalibrowe karabiny zamontowane w okienkach strzeleckich Skullsów kruszyły z łatwością ceglane fortyfikacje.

Friedrich Varnhagen rozkazał użyć „Huberta” do wyeliminowania wozów pancernych przeciwnika i próby podjęcia walki z Abramsem (co wbrew pozorom nie było wcale tak idiotycznym pomysłem jak mogłoby się wydawać, gdyż ten ostatni pozbawiony był przecież armaty.) Śmiały atak Huberta poskutkował zniszczeniem kolejno dwóch wozów. Jednak Hans Herman własnoręcznie unieszkodliwił Bradleya ostrzeliwując go od góry z działa bezodrzutowego M40.

Przedarcie się dwóch pozostałych wozów na tyły obrońców i odcięcie im drogi ucieczki poskutkowało kolejną rzezią. Zajęto centrum miasta, Ratusz, Bank i skarbiec miejski, magazyny broni i paliwa. Zwycięski pochód gangerów parł przez miasto ostrzeliwując się z samotnymi desperatami ukrywającymi się po zaułkach i dachach. Bandyci usiłowali zająć również fabrykę chemiczną, lecz tę wysadził w powietrze jej dyrektor i obrońcy. (Co swoją drogą zatrzymało mordy, gwałty i rabunki w zajętej już części miasta, gdyż Maddog nakazał zniszczyć trałami część domów i zacząć gasić pożar, by ocalić choć część miasta i płynących z jego zajęcia korzyści.)

Zajęto również obszar baterii jądrowej, klinikę i gorzelnie. Sigmund Varnhagen przyjął postawione mu warunki i zgodził się pracować dla Maddoga w zamian za życie dla jego rodziny. Umowa ta, o czym Sigmund nie wiedział, nie obejmowała jednak rodziny Majora.

Hans Herman, jeszcze tego samego ranka, w ratuszu został mianowany dożywotnim burmistrzem wykrwawiającego się miasta. Jego ojciec, Josef Herman, mimo iż w Radzie Miasta był zapalonym przeciwnikiem Friedricha Varnhagena i orędownikiem zaprzestania walki z gangerami, odebrał sobie życie na wieść o zdradzie syna.

Ludzie Maddoga naliczyli 220 ciał milicjantów (ranni byli dobijani na miejscu). Gangerzy ponieśli straty rzędu 40 zabitych i 43 rannych. Friedrich wraz z żoną i córkami, wszyscy żyjący członkowie Rady oraz ludzie z przygotowanych przez Hansa list proskrypcyjnych zostali zgromadzeni pod główną bramą. Kobiety wielokrotnie zgwałcono, dzieci zakopano żywcem w pozostałościach okopów, mężczyzn w większości powieszono na latarniach. Gorszy los czekał tylko Friedricha i Burmistrza Siemionkowskyego, których katowano najpierw przez długie godziny, potem powieszono gwałcone wielokrotnie na ich oczach kobiety (w tym ich żony i córki), a dopiero na koniec ich samych.

7 kwietnia do miasteczka dotarła ekspedycja Varnhagenów. Widok był zatrważający – część miasta wciąż jeszcze płonęła. Większość fortyfikacji była zniszczona, widok po wejściu do miasta przytłaczający – dziesiątki ich znajomych, przyjaciół, a także najbliżsi skatowani i powieszeni na ulicznych latarniach. Miasto było wyludnione. Dzień wcześniej objuczeni w łupy gangerzy wycofali się z miasta. Większość mieszkańców uszła na prowincję. Niezliczona ilość zginęła w obronie lub spłonęła zapędzona w ogień przez sadystycznych gangsterów.

Kolumna natknęła się na garść ludzi wiernych Hermanowi. Po krótkiej wymianie ognia, nowo mianowany burmistrz wraz ze swoimi poplecznikami uciekł z miasta. Ludzie Mortimera rozeszli się do domów próbując znaleźć i ocalić choć część swoich najbliższych. On sam wraz z Klausem ruszyli w kierunku rancza. Wuj Sigmunt opisał im zdradę Hansa, przebieg bitwy i rzeź, która po niej nastąpiła, powiedział, że został zmuszony do pracy na rzecz Maddoga, wyposażył bratanków tak jak tylko mógł i poradził uciekać z miasteczka, gdyż pewnym było, iż Herman wróci wkrótce w towarzystwie Skullsów.

Bracia przez kilka miesięcy tułali się razem po środkowym i południowym Teksasie, jednak rozstali się w wyniku kłótni na temat zemsty na oprawcach swojej rodziny. Wściekły Klaus poprzysiągł natychmiastową zemstę i robił wszystko by tylko upuścić trochę krwi kilku Skullsom przy każdej, choćby najmniejszej okazji. Mortimer tymczasem walczył z depresją i wewnętrznymi demonami. Zaczął topić smutki w alkoholu i szukać w nim ucieczki ze świata niemocy. Czuł się winny, iż nie zdążyli przyjść pozostałym z pomocą. Oraz, że to z winy jego uporu i ciekawości osłabił obronę miasteczka w i tak trudnym okresie.

Klaus zerwał stosunki z bratem i dołączył jako jeden z zastępców szefa do gangu Fast Balls z którym był w przyjacielskich stosunkach. (Osobiście przyjaźnił się z ich szefem, oraz był ich zaufanym mechanikiem.) Mortimer zawsze szydził z gangu przyjaciela Klausa, Davida „Viciousa” Coolera, nazywając ich na przemian „Szybkimi jądrami” lub „bandą smarków” (średnia wieku w FB wynosiła 17 lat, a sam Cooler miał dwa lata mniej niż Mortimer.) Fast Balls byli raczej bandą handlujących złomem i prochami najemników niż prawdziwymi gangerami. „Ochrona” ze strony Fast Balls nie znaczyła pobierania haraczu, a rzeczywiste usługi w zamian za opłatę i prawo do rozprowadzaniu narkotyków w danym miasteczku. W związku ze swoją działalnością młodzi gangerzy byli względnie pozytywnie postrzegani przez miejscową ludność (Na tyle, na ile pozytywnie może być postrzegana banda handlujących prochami smarków ~Mortimer Varnhagen)
i jednocześnie znienawidzeni przez konkurencję. (Zarówno ze względu na konkurencję na rynku Tornado i innych świństw, jak i przez nieustanne walki z gangami wkraczającymi na ochraniane przez nich terytorium.)

Mortimer dochodził w tym czasie do siebie, podróżował po centralnych stanach zapuszczając się czasem daleko na północ, łapał się roboty konwojenta, lub najemnika, zbierał fundusze, zdobywał znajomych i doświadczenie, planował zemstę. Często wracał do Teksasu. W ciągu tych prawie czterech lat kilkakrotnie spotykał Klausa, który został w tym czasie prawą ręką Coolera. Spotkania przebiegały dość chłodno, choć czuć było, że tych dwóch łączy mimo wszystko silna braterska więź. Klaus wraz z FB chroni dziś kilka miasteczek we wschodnim Teksasie, a Mort dostał całkiem intratną robotę w Nowym Jorku... zobaczymy co przyniesie czas.
47  RPG / Terminy spotkań / Odp: Terminarzyk spotkań - Grupa OG1 : Lipiec 14, 2011, 00:35:35
Poniedziałek daje radę.
48  RPG / Relacje z sesji / Odp: 10.07.2011 Sesja 2 : Lipiec 12, 2011, 17:51:27
Dysputa z von Gleichem uświadomiła mi, że ni chuja nie możemy pozwolić, żeby muzułmanie stawiali u nas meczety Uśmiech


Powiedział ten, który w negocjacjach nie odstąpił od żadnego ze swoich żądań Język No cóż za hipokryzja xD
49  RPG / Relacje z sesji / Odp: 10.07.2011 Sesja 2 : Lipiec 11, 2011, 14:25:17
Jako uświadomiony przez naszego Mistrza śpieszę wyjaśnić:

Hrabia Jurgen von Bildhoffen kuma się ze Skavenami i nasłał na was "Impehtynenckich Phostaków!"

Książę Leopold von Bildhoffen, którego Jurgen jest kuzynem, jest panem na Carroburgu i dziedzicem okolicznych ziem. Poza tym mocodawcą wielebnego von Gleich i panny Reinfern.


Od siebie dodam, że Adalbert może być pomocny i życzliwy jednak trzeba by zyskać jakoś jego przychylność. Poza tym, nie zapominajcie, że on też ma swoje cele i zadania (jest lojalnym sługą Kościoła i Imperium, a obie te siły stawiają przed nim pewne wymagania), z których nie chce, albo i nie może, zrezygnować.

PS Te zadufane w sobie, bufoniaste elfy są bydlętami bez honoru Język
PS 2 A... byłbym zapomniał: Gdyby nie obecność klechy w Waszych szeregach, prawdopodobnie skończylibyście na suchej gałęzi Chichot
PS 3 Wrzód na dupie sobie zapamiętam Język Btw... Czekam na powstałe na sesji obrazki Uśmiech
PS 4 http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0f/Hohenfriedeberg.Attack.of.Prussian.Infantry.1745.jpg Na pierwszym planie przed szeregiem - podoficer ze (sz)pontonem Język
PS 5 Edytuję ten post 5 raz, piszcie coś do cholery Mrugnięcie
50  Offtopic / Dysputy przy piwie / Odp: Przeprowadzka : Lipiec 08, 2011, 23:16:10
ja też go kocham. Duży uśmiech

Nie ma to jak miłość własna Język


...ale fakt Jov, magik z Ciebie Mrugnięcie
51  RPG / Terminy spotkań / Odp: Terminarzyk spotkań Neuroshimy - Grupa 1 (TX) : Lipiec 07, 2011, 15:25:11
...a mnie średnio, chyba, że wieczorem. 16 odpada bankowo. Bawię wtedy w Kongresówce. 9 tylko wieczorem.
52  RPG / Terminy spotkań / Odp: Terminarzyk spotkań Neuroshimy - Grupa 1 (TX) : Lipiec 07, 2011, 13:38:36
16 mnie nie ma.
53  RPG / Zew Cthulhu / Odp: Ankieta Cthulhu/Delta Green : Lipiec 07, 2011, 11:03:10
1,2. Przez moją gapowatość i pewne czynniki zewnętrzne dotarłem tylko i wyłącznie na jedną sesję. Mogę jednak powiedzieć, że była jedną z lepszych jakie kiedykolwiek rozgrywałem. Może to kwestia nietypowego (jak dla mnie) podejścia do przedmiotu, może ciekawych i udanych postaci kreowanych przez współtowarzyszy tej paranormalnej niedoli, a może klimatu zbudowanego przez MG - stawiałbym, iż to wypadkowa wszystkich tych czynników i serio, ale to serio serio, uważam, że była to jedna z ciekawszych, a na pewno wnosząca najwięcej świeżości, rozgrywka w mojej krótkiej RPGowej karierze Uśmiech
3. Paranormalnych wydarzeń które są niewyjaśnialne, lub takich do których nie można dotrzeć chwytając się racjonalnych tropów. (Dopuszczam opcję nawarstwiania się różnych nierealności, przedwieczni wszak robią swoje, a to DG, ale z umiarem. Do każdego wątku należałoby móc chociaż dojść według racjonalnych przesłanek - choć już nie koniecznie rozwiązać.)
4. Ten sam postulat co pozostali. Racjonalności i realizmu - nawet kosztem wycięcia części wątków paranormalnych.
5. Moja postać to ciekawski badacz. Głównym motorem napędowym jest dla niego żądza wiedzy. Chce po prostu zrozumieć. Odleglejszych planów na razie brak. Dość wygodnie mu się żyje, stąd też może tymczasowy brak dalszych ambicji.
6. Nie wiem czy do któregoś zdążyłem zapałać specjalną sympatią. Może za krótko miałem z nimi styczność. Choć nie na ten temat jest to pytanie, mogę rzec za to, iż zdecydowanie polubiłem obu BG. Charakterystyczni, idealnie pasujący do swych ról (dwóch stereotypowych partnerów, choć przywodzących na myśl raczej policyjnych śledczych lub pismaków) i świetnie zgrani.
7. Zdziwię kogoś jeśli wymienię majora polaczka wprost z peerelu? Język
8. Na chwilę obecną względne wpasowanie się w ekipę i wciągnięcie się w meandry fabuły.
9. Swoją nieobecność na ostatniej sesji ;] Vis maior, kuhwa mać...
10. Wciąż jest takim samym surowym sceptykiem, choć czasem łapie się na analizowaniu "pamiętniczka voodoo" jak realnego czynnika Język
54  RPG / Relacje z sesji / Odp: Sesja nie wiem która - ostatnia (TX) - sesja 6 : Lipiec 06, 2011, 17:54:57
Musisz mi wybaczyć, nie chcę robić za stachanowca i odpuszczam z relacjami, żeby i inni mogli się wykazać xD
55  RPG / Archiwum kart postaci / Odp: Varg : Lipiec 05, 2011, 09:57:26
Czekam z niecierpliwością na update karty Chichot
56  RPG / Relacje z sesji / Odp: Cytaty post-apokaliptyczne : Lipiec 05, 2011, 09:56:21
Sęk w tym, że Varg wcale nie miał sprytu na k4 Chichot


(Btw. samo promieniowanie Czerenkowa nie zabija, ale skoro woda zaczyna świecić od szalejących cząstek, to wiedz, że coś się dzieje Język )
57  RPG / Relacje z sesji / Odp: Cytaty post-apokaliptyczne : Lipiec 04, 2011, 22:35:46
jezioro poniżej rozświetla delikatna błękitna poświata.

Czerenkowowi dała nobla, Vargowi zabrała nogi Język


http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f2/Advanced_Test_Reactor.jpg

Piękna, prawda? Uśmiech
58  RPG / Terminy spotkań / Odp: Zapowiedzi sesji : Lipiec 01, 2011, 19:19:36
Nawet spróbuję być na czas Język
59  RPG / Relacje z sesji / Odp: Sesja 11 (WA) : Lipiec 01, 2011, 13:23:24
Okręt lądowy - . . . FUCK ME, WhAT a SHIT!! Straszne! Nie wiem jakim cudem przeżyliśmy tego "sylwestra".

Spoko, gdyby Mistrz się uparł, to mógłby podrzucić Wam jeszcze zabawkę o klasę wyższą Chichot
(Tylko jak uznaliśmy w rozmowie, byłoby to już w sumie niecelowe Język)
60  Offtopic / O RPG (i nie tylko) na wesoło / Odp: Achievementy sesyjne : Czerwiec 27, 2011, 11:22:48
Sugestia:
- "Chyba czegoś zapomniałem..." - rusz na akcję bez broni lub amunicji Język
- Człowiek pochodnia - podpal się i rzuć na przeciwnika.
- JP na 100% - ostrzelaj przypadkowego policjanta Mrugnięcie
- Najpierw strzelaj, potem pytaj - przypadkiem wyeliminuj postać kluczową dla fabuły.
- Starość nie radość - graj postacią starszą niż 60 lat.
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 8 9

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

falingskies kov tdw dawid120 2p