RPG@UG: Forum Gier Fabularnych Uniwersytetu Gdańskiego
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Dead but dreaming
 
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Księga Cytatów  (Przeczytany 1723 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Delial
Wtajemniczony kultu
**
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 177



Zobacz profil WWW
« : Styczeń 28, 2011, 18:10:14 »

Cytaty ze starych sesji. Mam nadzieję, że wkrótce wątek wzbogaci się o cytaty z nowych sesji:)

[Narazie surowy materiał, będzie wymagał uporządkowania]

Dramatis personae:

Kami - Dwie postacie: Silvan - elf,ranger,całość postaci można zamknąć w "Aha, ok...ale o co chodzi?" oraz Liwett - elfka, wojownik-milczek z dwoma katanami.
Tromm - Hat - pół-ork, barbarzyńca, loves wine and smashing heads.
Delial - Zachariasz - zły-bardo-sadysta, który pewnego dnia..., pewnego dnia...pokaże wam wszystkim! "One day...!"
Aleksis jako...Aleksis? - łotrzyk
Miranda - jako MG i jako Derek - npc,martwy elf, teraz dobry lisz, generalnie cudak:)

pozostałe postacie: Skella - niziołek złodziej, Sai, Kransoludzki Kapłan Ilmatera

Ktoś zaproponował Hatowi, wielkiemu jak stodoła pół-orkowi sucharka:
- Czy wyglądam na kogoś, kto zjada sucharki?
- Nie, wyglądasz na kogoś, kto zjada woły!

Hat: Hat przytulić Niziołka!
Niziołek: Squik! (Dźwięk jaki wydaje Gumowa Kaczuszka gdy usiądzie na nią Słoń)

Trwa bitwa, MG pyta się Aleksis o jej zamiary:
"Strzelam z łuku!" (leżąc w śniegu pod wozem)

Zachariasz próbuje grać uroczego barda i wyciągnąć jakieś informacje od Ellery, elfki-wojowniczki, dowodzącej całą wyprawą w której uczestniczy nasz bard;>
Z: - Moja Droga Komendant Ellery...
E: - Droga jest kamienista...

Osmalony i ledwo żywy Zachariasz podnosząc się ze śniegu, po tym jak został odrzucony podmuchem eksplodującej w pobliżu ognistej kuli.
Z: - Kurwa! Nie słyszeliście o friendly fire?!

Nie kto inny tylko Silvan : ) Znajdując się w chmarze latających węży plujących kwasem:
S: - No to walczę wręcz..., o...zapomniałem miecza... .

Drużyna trafiła na pewne problemy komunikacyjne, trzeba zrobić szybki wywiad, kto zna jakie języki. Zachariasz pyta swoich towarzyszy:
Z: - Ty, jakie znasz języki...?
S: - Do mnie mówisz?
Z: - Duży przyjacielu, a ty?!
H: - E.. Ja.. No... TEN!"
Z: - Taaaa, no widzę...i to jeszcze niezbyt dobrze...

(Skella, próby kradzieży):
Skella: - Przytulam się do pijaka i grzebię mu w kieszeni. Znajduję coś?
MG: - Tak. Zużytą chusteczkę do nosa.
Skella:- Biorę. Na pewno się jeszcze przyda!

Niziołka wywraca się w błocie i uderza zębami o próg karczmy.
KKIL: - Skoro już wskazałaś nam drogę... (i wchodzi do wnętrza).

- Hat! Nie! Tam może być ich [worgów] więcej!
- Mam nadzieję. [uśmiech od ucha do ucha]


[Dialogu brak, ale wyobraźcie sobie wielkiego woja, który właśnie zadał worgowi 34 pkt obrażeń i który widzi, że nie będzie mu dane widowiskowo z bestią skończyć, bo jakiś bezczelny bard (zgadnij kto, Delial ) umieścił mu właśnie między oczami sztylecik rozmiarów szpilki do włosów z krytycznymi obrażeniami. Wyraz twarzy Hata, bezcenny. ]


(plan zaatakowania lecącego gargulca, będącego poza zasięgiem olbrzymiego miecza Hata)
Hat /do Zachariasza/: - Mam pomysł. Ja ciebie rzucę, ty go ściągniesz, a ja go walnę mieczem."
Zachariasz /odsuwając się/: - Tak, tak, świetny plan. Zróbmy to. Wspaniale...

Zachariasz: - Czy wiesz, jakie zwierzę mogło to zrobić?
Silvan: - Hmmm, duże?

Hat: - Po czym poznamy to niziołcze dziecko?
Zachariasz: - Będzie małe.
Hat: - I włochate?


("drużyna" wteleportowała się wprost do korytarza pełnego zaskoczonych goblinów)
Zachariasz /szeptem do Dereka (NPC, baelnorn)/: - Przestrasz ich!
Derek: - Bu?

(o Dereku)
Zachariasz: - Nie dość, że pół-elf, nie dość, że pół-martwy, to jeszcze nie pamiętasz własnych czarów?!

(o celu misji)
Zachariasz: - Tak, jestem zły, jestem naprawdę wstrętnym typem, ale przyznaję ci prosto w twarz: jestem tutaj, żeby uratować jakiegoś parszywego bachora!!!"
(chwilę później, z rozpaczą)
Zachariasz: - Chcę już stąd wyjść!!!!

Zachariasz: Unit łan, lesson tu: jak ktoś spada, to masz go ŁAPAĆ! Wystawić ręce do przodu i... przytulić!

Zachariasz: Uczcijmy pamięć Silvana minutą ciszy.
Aleksis: <mruczy sobie>

Zachariasz (Widząc, że Worg pożarł część dziecięcej pieluszki):
- No świetnie, byłeś tak blisko, miałeś już pieluszkę...ale czemu nie wpierdoliłeś bachora!!?? Nie musielibyśmy go szukać...

Zachariasz: - Co z ciebie za lisz?
Derek: - ? Dobry...
Zachariasz: - Chujowy nie dobry...

Zachariasz: - Siedzisz tu od dwóch tysięcy lat i nie wiesz, co jest w pokoju obok?
Derek: - No.

Zachariasz: - Co robią pozostali?
MG: - Liwet jest skołowana i myśli... Hat jest skołowany i nie myśli...

Aleksis: - Jaka broń zadaje obrażenia kłute i sieczne?
Zachariasz: - Nóż i widelec?

(Zachariasz dostrzega Zjawe-Widmo, która to swobodnie przenika przez ścianę, w ułamku sekundy postanowia dokonać tej samej sztuczki...efekt wygląda tak...

http://www.youtube.com/watch?v=iEKiC2GPsJQ

Po chwili Hat również postanawia dokonać tej sztuki i...przebija się taranem przez ścianę), a MG dodaje po chwili zrezygnowanym głosem:
- Ale trochę bardziej w lewo są otwarte drzwi...  ;P

[drużyna próbuje wynieść z podziemi jak najwięcej łupów]
Liwet: - Chcecie spowolnić Hata? A jak nas coś zaatakuje? Kto będzie walczył?!
(wszyscy patrzą na nią, szczęki do kolan)
Zachariasz: - Przecież ty jesteś fighter!


Kapłan Ilmatera /do Skelli, podejrzliwie/: - Jesteś złodziejem?
Skella: - Trochę.
Sai /do kapłana/: - I myślisz, że co ci ukradnie? Te łachmany?


(Drużyna znalazła się wśród goblinów i w sobie tylko znany sposób przekonała je, że są goblińskimi bogami. Mając już poddanych aka wiernych postanowili ich wykorzystać jako tragarzy, pozostaje problem...jak gobliny do tego przekonać...)
Z: "Może spróbujemy je jakoś przekonać...? Czy ktoś ma cukierki?"

(Zachariasz do Liwet, po tym jak sadystycznie zabił goblinkę która była groteskową matką małego niziołka)
Z: "Dajcie mi to dziecko, chyba czuje w sobie instynkt macierzyński..."
L: (trzymająca dziecko) "A kysz, a kysz sadysto!"

Z: "Debile to rodzaj wojowników"

Rozmowa trojga wojowników:
- Gdzie byliście?
- Tu.
- A wy?
- Tam.

Hat, wielki wojownik i miłośnik wina:
"Wyzywam na pojedynek nieskończoną beczułkę wina! Zobaczymy, czy faktycznie jest nieskończona"

Nie pamiętam kto był autorem tej konwersacji:
- Hat! Jest tam coś?
- Tak! Ja!"

MG:
"Beczułka patrzy, chociaż nie ma oczu"

Bard - dyplomata i oaza gracji oraz subtelności
"Dawaj ten wóz, albo zarżnę Cię jak świnię!"

Super niewidzialny zabójca Zachariasz w swoim nierzucającym się w oczy płaszczu z tygrysa śnieżno-szablozębnego:
MG: Co robisz Zachariasz?
Gracz: Zagaduje jedną z pół-orczyc czy nie widziała tutaj jakiegoś cudaka.
MG: Oprócz gościa w płaszczu z białego tygrysa(+5 do zajebistości) który stara się nie rzucać w oczy to raczej nie.


Tuż przed finalną konfrontacją ze smokiem. Powiedzmy, że autorem tej konwersacji jest Hat, wielki wojownik i Zachariasz, pseudo-łotrzyk.
Z: To co? Co robimy? Ktoś ma jakiś pomysł? Może jakaś formacja? Albo plan ataku?
H: WCHODZIMY!
Z: To brzmi jak plan...

Zachariasz: - Dwóch bardów w jednym miejscu to zdecydowanie za dużo...
Liwet: - Taak. O dwóch co najmniej.

Zachariasz: - A skarby? Co z itemami? Pierdolić moje zwłoki, ale itemy!
MG: - A co cię to obchodzi? Przecież nie żyjesz!

Zachariasz próbował wytrząsnąć pieniądze z truchła cienistego goblina. Miedziak spadł mu na głowę. Bard potrząsnął mocniej, aż oderwał goblinowi rękę. Popatrzył na nią z wyrzutem.
Hat: - Da się to zjeść? (wskazał zwłoki)
Zachariasz powąchał i z obrzydzeniem pokręcił głową.
Hat: - Co ty tam wiesz! - i pożarł... większą część trupa...

Przed drużyną pojawia się final boss - Lisz, jeden z tych gadatliwych.
Ktoś: Cholera, to lisz, mamy przesrane.
Hat: Spokojnie, grajmy na zwłokę. (zwraca się do Lisza) KIM JESTEŚ?

Zapisane
Tromm
Woj Chaosu
***
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 227


WAAAAGH!!!


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Sierpień 31, 2011, 13:15:44 »

Przed drużyną pojawia się final boss - Lisz, jeden z tych gadatliwych.
Ktoś: Cholera, to lisz, mamy przesrane.
Hat: Spokojnie, grajmy na zwłokę. (zwraca się do Lisza) KIM JESTEŚ?


     Kurwa, zapomniałem o tym XDDD
Zapisane

"Barbarism is the natural state of mankind," the borderer said, still staring somberly at the Cimmerian. "Civilization is unnatural. It is a whim of circumstance. And barbarism must always ultimately triumph."
Veldrin
Mistrz Celebrant
Akolita kultu
*******
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 17



Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Wrzesień 02, 2011, 06:14:22 »

To z moich nie tak dawnych sesji:
Brandon (wampir-elf) pojmany przez elfy na chwilę przed spaleniem na stosie; event śledzi miejscowa społeczność elfów:

Główny kapłan: Twoje ostatnie słowa obrzydliwa bestio zanim spotka Cię sprawiedliwość.
Brandon: Co z was za potwory - przyprowadzacie dzieci na egzekucję
Zapisane

My bullet punishes them all without distinction!
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zamburgia aldara mini-land js2210sanok mylittlepets