1. Która sesja (które sesje) była najmniej udana i dlaczego?
2. Która sesja (które sesje) była najbardziej udana i dlaczego?
Byłem na czterech sesjach, w skrócie:
1. tunele metra, wioska ćpunów, kolejne stacje, Martin jedzie z nami na gapę, McDonald majstruje przy molochowej czujce, ukrywanie się przed ekipą naprawczą
2. gniazdo potworków odurzonych tornado, dojście do supermarketu, walka na parkingu, wiszący na suficie Terens
3. supermarket, Barbara, walka przy wyjeździe, poświęcenie kapitana Taylora, dalsza podróż przez kostnicę i kanały
4. dotarcie do Gas Pipe, rozbity robot, Alex dzieli się ze wszystkimi colą i rozwala miejscowego osiłka, uzdrowienie Jeremiasza
Najmniej pamiętam sesję numer dwa, w zasadzie oprócz potworków i walki na parkingu nie pamiętam co tam się działo (pomijając ładowanie akumulatora po drodze), ale to może tylko moja pamięć. Ale skoro nic charakterystycznego mi się nie kojarzy z tą sesją to ocenię ją najniżej. ;-)
Na ostatnich dwóch sesjach na UG grało mi się dobrze. Na trzeciej sesji, mimo że grałem krótko, działo się dużo. Na ostatniej trochę tempo przysiadło, trochę nie wiadomo, co w tym Gas Pipe można robić. Emerytura wydaje się nudna. ;-)
3. Czego na sesjach ma być mniej?
Zbieractwa i zwiedzactwa, które nie wnosi nic fabularnego. Trochę przeciw systemowi to jest, wiem, ale nic nie poradzę na to, że Savage Worlds nie podchodzi mi w pełni. ;-) Zamiast tego bym wolał np. coś takiego jak chociażby w Wolsungu (również w FATE): w domyśle przeszukujemy każde miejsce, a gdy czegoś potrzebujemy rzucamy na "Bogactwo"/"Ekwipunek" (tutaj można by nazwać inaczej of course) i jak się uda to okazuje się, że coś jest w plecaku. Wciąż jest kreatywnie, a do tego o niebo szybciej, bo nie trzeba wszystkiego przeszukiwać, zbierać i zapisywać. Wiem, że nie wszystkim graczom takie coś się spodoba, ale miałem nie patrzeć na to, co chcą inni, tylko pisać o swoich odczuciach, więc piszę. :-P
Ja rozumiem, że w obecnej sytuacji dbanie o zbieranie śmieci, ładowanie akumulatorów i każdą sztukę amunicji jest ważne, bo tak jest system ułożony, ale to powoduje, że pomiędzy interesującymi mnie scenami są długaśne przerwy na ten maintenance właśnie. Ogólnie da się to przeżyć dopóki co jakiś czas coś się dzieje, chociaż jest to dla mnie suboptymalne.
4. Czego na sesjach ma być więcej?
Zwrotów akcji, wydarzeń, akcji i interakcji z BNami i światem. :-) Ogólnie nie przeszkadzało by mi gdyby sesja była sekwencją kolejnych ważnych scen połączonych przez MG jednym zdaniem, jak "po kilku godzinach mozolnej wędrówki docieracie do [TU COŚ FAJNEGO]", albo wręcz "po drodze pokonaliście jeszcze kilka robotów, aż wreszcie stanął przed wami [TU SUPER ROBOT JAKIŚ]."
itd.
5. Co chce twoja postać osiągnąć i w jaki sposób?
To już w zasadzie jest na karcie i chyba łatwo na tym zagrać: Sanchez jest współczujący, bohaterski można nawet powiedzieć, nie odmówi pomocy potrzebującym, ambitny jednocześnie. Wierzy, że dyplomacją można rozwiązać każdy konflikt, może nawet z Molochem (herezja?). Chciałby znaleźć dla Martina jakiś godny dom, żeby wyrósł na dobrego człowieka, mimo paskudnych czasów, w jakich przyszło mu żyć.
6. Którego BNa lubisz/lubi twoja postać?
Martin jest fajny, Barbara się nie wyklarowała jeszcze, Jeremiasz ma ciekawy potencjał. Ogólnie Ci BNi są, ale są słabo rozwinięci. Fajnie gdyby też mieli jakieś swoje cele i do nich dążyli, a nie tylko byli przeszkodą/publicznością dla naszych postaci.
7. Którego BNa nie lubisz/nie lubi twoja postać?
Nie wiem, bo nie znam zbyt wielu. :-)
8. Co uważasz za swój sukces w tej grze?
Przegadywanie ludzi i dowodzenia naprawdę działa mechanicznie, co mi się podoba. Może w walce jestem noga, ale punkty na te wszystkie umiejętności społeczne nie poszły na marne.
9. Co uważasz za swoją porażkę w tej grze?
Muszę popracować nad sztuczkami, żeby nie być zupełnie nieprzydatny w walce. Wziąłem ostatnio Zręcznośc na k8, więc powinno być lepiej z tym. :-)
10. Czy, i jeśli tak, to w jaki sposób, twoja postać została przez wydarzenia tej kampanii zmieniona?
Sanchezowi spodobało się dowodzenie i teraz marzy o zostaniu prezydentem. :-P A tak serio to w sumie nie wydarzyło się nic szczególnego, co mogłoby zmienić moją postać. Śmierć kpt. Taylora mogła być czymś takim, tylko, że wcale go nie znałem, okazję pogadać z nim miałem w zasadzie na kilka minut przed śmiercią tylko. :-( Nie było też w trakcie gry żadnych trudnych wyborów dla mojej postaci, czegoś co by wstrząsnęło jej światopoglądem czy zasadami moralnymi. Nie musiałem strzelać do człowieka, nikt mi nie umarł na rękach, nikt nie zginął przez moje złe dowodzenie, itd. Co oczywiście znaczy, że TAK, chciałbym zobaczyć takie sytuacje na przyszłych sesjach. :-) Nic na siłę, of course.