Mamy jacht!
Czy ja wreszcie mogę się doprosić o model?
A także informację skąd wypływamy - Giżycko? Wilkasy? Sztynort? Wegorzewo? Insze zadupie?
dałoby się pewnie wcisnąć jeszcze jedną.
Nie wszędzie. Dla większości jachtów ilość maksymalna to właśnie to - absolutne maximum. Weź pod uwagę, że ten jacht nie tylko ma pomieścić nas (głównie w nocy), ale również nasze plecaki, śpiwory, zapasy piwa, jedzenie etc. A że nie jedzie nas gromadka malutkich dziewczynek tylko same solidne chłopy (i jedna schłopczała Madzia
) to też nie będzie takie niebo. Ale to też wszystko zależy od modelu jachtu - jak będę wiedział czym płynę to będę mógł dokładniej powiedzieć czy się da czy nie.
Drobna uwaga, żeby nie było niespodzianek - na jachcie 7 osobowym układ miejsc do spania to z reguły 4+3, czyli 3 koje 2 osobowe i jedna pojedyncza. Tak więc przygotujcie się że będzie się trzeba do kogoś przytulić.
Koje 2 osobowe są z reguły dość szerokie, więc romantycznego ścisku można uniknąć, ale żeby nie było kwękania przy rozkładzie noclegów. You have been warned.
Jeśli chodzi o jedzenie i standardowe picie (alko to we własnym zakresie) to oczywiście można robić każdy za siebie - wychodzi wygodniej dla tych co oszczędzają, bo można żyć na zupkach chińskich i kanapkach. Problem robi się jak wszyscy chcą sobie coś ciepłego ugotować, a jest jeden palnik.
Z drugiej strony opcja zbiorowego wyżywienia wymaga dogadania się jeśli chodzi o potrawy które wszyscy zjedzą. Bo ktoś może nie mieć ochoty na spaghetti, komuś może nie pasować sałatka warzywna, a jeszcze inny ma odruch zwrotny na widok curry. No i najlepiej działa to jeśli jedna, góra dwie osoby gotują (i wiedzą co robią) - inaczej robi się zamieszanie.
W zeszłym roku udał nam się wygodny system - normalnie każdy żywił się sam. Obiady były 'zamawiane' jak był dostęp do sklepu - w stylu "dziś gotujemy kurczaka curry z ryżem, do tego mizerię - ci którzy chcą to zrzutka po 8zł". Jako że zaopatrzenie było robione po ustaleniu ilości chętnych to nie było że czegoś jest za dużo i się marnuje. A kto wolał chinola to mógł sobie bez wyrzutów sumienia takiego wtrząchnąć. No ale wtedy mieliśmy 2 facetów lubiących i umiejących gotować - nie wiem jak z tym na naszym erpegowym wyjeździe będzie wyglądać. U mnie to tak sobie - spaghetti, jakiś kotlet, przygotowanie jakiegoś posiłku z gotowych składników, ale to w zasadzie tyle.
Jeśli chodzi o dokładniejsze koszty to należy doliczyć jeszcze:
- tzw opłaty portowe (aczkolwiek wlicza się tu również bezyna do silnika jak zabraknie, śluzowanie i takie tam) - 30zł od łebka (jakby było za dużo to się na koniec zwróci)
- kaucja za jacht - rzędu 400-800zł, zwrotna na koniec rejsu jeśli nic nie rozwalimy. Chyba że magiczny znajomy rodziców Czarka załatwi nam bez kaucji, ale wątpię. Więc niech każdy ma te dodatkowe 100zł (z reguły jest to dobra rezerwa na bilet powrotny
)
- żarcie
- bilet tam i z powrotem na pociąg; dla zmotoryzowanych (mamy takich?) - parking waha się w okolicach 10-20zł za dzień;
W sumie, wliczając koszt jachtu, to jakieś 300-400zł wychodzi.
A propos pociągów, dojazd wygląda mniej więcej tak (zakładając że startujemy z Giżycka lub Wilkas - 2 najpopularniejszych miejscówek):
Regio Gdynia Gł. 04:33 - 08:24 Olsztyn Główny 08:45 - 10:40 Niegocin; bilet 2kl. normalny 35,70zł
TLK Gdynia Gł. 07:45 - 13:35 Giżycko; bilet 2kl. normalny 54,00zł
TLK Gdynia Gł. 07:45 - 13:07 Kętrzyn, Regio Kętrzyn 14:55 - 15:26 Niegocin; bilet 2kl. normalny 61,30zł