Posiedzenie #6
19.IV.2011.Partycypanci:
Bodysnatcher!,
Eldrad,
Jovaen,
Lunar,
Makman,
RDOMiejsce: Paszcza Lwa
Było świetnie.
Chociaż zacznijmy od złych rzeczy...
Paszczę Lwa banuję. Gra się tam spoko, ale
nie w pudełkowe gry składające się z 2,345+ elementów.
Fuck! Zgubiłem mój cenny Skaven token i teraz ostało mi się ino pięć. Jestem w ciężkiej depresji; mam swoje obsesje i po prostu kurwicy dostaję na myśl o zdekompletowanej grze.
Uczciwego znalazcę proszę o kontakt, ale nie liczę na zbyt wiele...
Nie mam pojęcia, gdzie to dziadostwo mogło się odturlać, w końcu szukaliśmy tu i tam... Może ten cholerny kundel to pożarł? W każdym bądź razie, wniosek jest jeden: Stoły w
Paszczy Lwa mają szpary. Co jak co, ale
Chaos in the Old World wolałbym tam nie tachać po raz drugi...
Oliwska Nora. Te dwa słowa niech wystarczą za mój postulat. Jak się da, oczywiście.
Ale są i jasne strony tego posiedzenia.
Trochę siadła organizacja osobowa, ale odnaleźliśmy się w końcu i nawet
duo in crime dopadło nas w pubie.
Eldrad,
Makman... ten zabieg z odnajdywaniem się poprzez chodzenie po ludziach i pokazywanie im gwiazdy Chaosu był
genialny.
Szkoda, że nie doszły do skutku okrzyki ("
Blood for the Blood God!" i odzew: "
Skulls for His Throne!")...
Skrótowo: Panie i panienki,
Eldrad i
Makman pozytywne zdali test wprowadzający do naszej małej sekty i wypatruję dnia, gdy usiądziemy razem do jednego RPG.
Panowie, witajcie w
RPG-UG.
A przechodząc do meritum... Moim zdanie, i chyba nie tylko moim,
Chaos in the Old World to gra absolutnie genialna i zanosząca się na kultową. Było świetnie. Chaos rządzi! \m/ Fajny jest w tej grze element dominowania i szerzenia zepsucia. Fajne jest to, że każdy bóg ma faktycznie inny styl gry, czyli rozgrywka jest ciekawa i wielowymiarowa. Fajny jest element (pozornej i chwilowej) kooperacji i gnojenia najsilniejszego (dlaczego miarkuję, że tym najsilniejszym zawsze będzie Khorne?). Cała ta gra jest po prostu fajna. No i ślicznie wykonana, duża, po prostu warta kasy którą na nią wydałem
Jeżeli jest jeden szkopuł, to taki, że Khorne to ciężki przepak. Przez 2 pierwsze fazy siedzi cicho, a gdy się rozkręci i zacznie zabijać figurki (co nie jest trudne, starczy wysłać krwiopuszcza na bandę kultystów) to jego licznik Grozy szaleje i wariuje (pięć obkręceń w jednej fazie!). Za łatwo Khorne zdobywa te tokeny na obkręcanie licznika. No ale cóż, w końcu Khorne faktycznie jest najpotężniejszym (militarnie) bogiem Chaosu. A więc:
Blood for the Blood God, skulls...
A co wy sądzicie?
Duo in crime niestety nie załapało się na
Chaos in the Old World. Ale, jak słusznie rzekła
Bodysnatcher!, musimy koniecznie zagrać w tę grę w najbliższym czasie (patrzcie niżej). Nadrobimy, oj nadrobimy.
Z braku laku - gdy
Eldrad i
Makman byli nas opuścili - zagraliśmy w
Neuroshimę Hex, jak zawsze kultową. Narodziło się nowe hasło: "Jeżeli nie masz co robić - bij Kubę!". Taaa, byłem gnojony.
Ale
Neuroshima Hex - jak zawsze świetna.
Kwestia następnego posiedzenia. Jak rozmawiałem dziś z
Bodysnatcher!: Czy pasuje wam
dzień jutrzejszy, ok.
18.00-19.00 w
Czarkowej Norze?
Duo in crime,
RDO? Ktoś jeszcze byłby chętny?