Cóż, może i dużo na tej sesji nie osiągnęliśmy, ale za to adrenaliny całe litry były. A, więc skrót telegraficzny:
- Przebudzenie Kanadyjczyka i niepewne spotkanie z 3 pozostałymi bohaterami
- powyższe przerwane przez patrol Molocha
- strzelanina (eksplodujący pistolet Alexa) oraz chojrackie manewrowanie APC w wykonaniu Deliala (łabędzi śpiew tegoż, bo paliwo ostatecznie się skończyło po walce)
- nieudany pościg za zwiadowcą Molocha
- schowanie gratów w zrujnowanej piwnicy
- przekradanie się w kierunku mostu i banku - spotkanie z Abramsem, zabawa w ciuciubabkę Kanadyjczyk-Abrams
- paniczna ucieczka w kierunku mostu pod ostrzałem (nieco ślepawego czołgu i jego 3 kumpli)
- sadystyczne męczenie przez MG rzutami na wspinaczkę w celu przeprawy
- w związku ze słabymi rzutami: Nick bawi się w huśtawkę na uprzęży wspinaczkowej, McD traci swojego ukochanego Springfielda, Kanadyjczyk musi się zmierzyć z łowcą-spidermanem uzbrojony tylko w nóż
- walka 2 ostatnich jest krótsza niż walki Gołoty - maszynka jednym uderzeniem (29 dmg) rozkłada człowieka na plecy; udany rzut na wyeliminowanie ratuje go jednak przed śmiercią
- wszystko oczywiście pod "sylwestrowym" ostrzałem 4 czołgów i jednego okrętu lądowego - całe szczęście mocno niecelnym
- Alex sprząta łowcę z M-16m; McD przeprawia się na drugą stronę ignorując (
) nieprzytomnego Kanadyjczyka; Nick po odpowiednim rozbujaniu sięga ściany i się po niej wspina
- akcja ratowania świeżo nabytego towarzysza pomimo przeciwności (huraganowy ostrzał, walący się "most") zakończona sukcesem (aczkolwiek myślałem że mnie po tej ścianie rozsmarują)
Obecnie leżymy w jakimś rowie, łatamy rannych i odzyskujemy siły. Jakieś pół kilometra od nas widać już budynek Zurich Banku. Czy dotrzemy tam żywi? Czy znajdziemy Eden? Dowiemy się wkrótce...