RPG@UG: Forum Gier Fabularnych Uniwersytetu Gdańskiego
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Dead but dreaming
 
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Sesja 21.VII.2011 - Bitwa o monastyr i pożegnanie z Gimrim  (Przeczytany 1255 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Abaddon
Wtajemniczony kultu
**
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 173



Zobacz profil
« : Sierpień 09, 2011, 11:34:30 »

Czyli nasza ostatnia sesja z Jovem, przed side questem. Mrugnięcie

Fajny zwrot wydarzeń z chęci zniszczenia monastyru (pozdrowienia dla von Gleicha Chichot) na obronę tego miejsca. Kolejny szybki i zabawny zwrot nastawienia von Gleicha i Gudrun z chęci powieszenia naszych postaci, nazywania zdrajcami, sabotażystami, nie tolerowania Grimiego i Ulliany, na prawie przyjacielskie stosunki i docenienie wszystkich, łącznie ze  świeżo tak mianowanymi "mości krasnoludem" i "panną Ullianą". =] Dobry plan Aldusa. Sam myślałem o wysadzeniu dział/a, ale raczej nie byłaby to aż tak zmyślna intryga. No i oczywiście brawa dla Ulliany i krasnoluda (który najwidoczniej bardzo chciał zginąć, ale mu nie wyszło Język) za bohaterskie, szybkie i sprawne załatwienie spraw na bagnie. Mrugnięcie

A co do samej bitwy - jedno słowo - EPIC. Obrona rodem z najlepszych filmów fantasy/przygodowych, gdzie oczywiście pierwsze skojarzenie to LOTR. Duże brawa dla Jova za tę sesję! IMO poszło nam nadspodziewanie dobrze, ale jak mogło być inaczej, skoro każdy się dobrze spisał, każdy uskuteczniał kolejne, dobre pomysły na walkę ze skavenami i skoro von Gleich nie robił zbyt dużych problemów. =] Ze skazańców, zostaliśmy dowodzącymi wojskiem bohaterami... fajny awans, no nie? Chichot

Szkoda, że RDO już z nami nie gra... ;/. Jego krasnolud był naprawdę ciekawą postacią. No i przynajmniej teoretycznie mógłby robić dla nas jakieś ciekawe fanty. Chichot

Tak czy inaczej, bitwa wygrana, walka oczywiście jeszcze nie, co nie zmienia faktu, że sprawa monastyru i bitwa, niezależnie jak ważne, były sprawami trochę pobocznymi. Nadal nie wiemy co z ludźmi, którzy zostali porwani (zadaniem było wyjaśnić tą sprawę i... właściwie to wyjaśniliśmy, ale wypadałoby chyba przynajmniej zobaczyć, jeśli nie uratować tych ludzi... żywych albo martwych). Musimy chyba też dowiedzieć się co z hrabią i czemu chce nam zrobić "kuku" Chichot. Czyli chyba nasze kolejne kroki będą skierowane do twierdzy na bagnie i hm... do hrabiego?
Zapisane
Jovaen
Wszechwybraniec
Ulubieniec Chaosu
*********
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 459


To ja jestem RPG-UG


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Sierpień 09, 2011, 12:37:54 »

Ogólnie: dzięki, że ktoś w końcu odważył się napisać recenzję tej sesji! Szczególnie że wg mnie – i chyba nie tylko mnie – to była nasza najlepsza sesja. Było epicko do granic możliwości, starałem się tak stopniować napięcie, żebyście czuli... zagrożenie nadciągające z bagien (mgła, zielone światła, dzwony). I kulminacja – cieszę się, że udało nam się zagrać tak, że w naturalny sposób pożegnaliśmy się z RDO (ale o tym niżej) – zmieściliśmy na sesji wszystko, co winno być zmieszczone, tempo było zaiste imponujące.


Intryga Aldusa i jej realizacja były zatrważające w swej perfidii i w tym, że wywołała tak wspaniałe tiki nerwowe u von Gleicha. (Sam pomysł półsłówek rzucanych przeze mnie i przez WhtMnk przy Martinie był cudaczny i świetny). Von Gleich który „musi kogoś powiesić”, jego pokrzykiwania, szukanie zdrajcy w obozie - przecudne, groteskowe odgrywanie postaci, choć momentami robiło się groźnie (Von Smallhof pod szubienicą...). W ogóle czuję, że nasz radosny inkwizytor stał się pełnokrwistym Bohaterem, choć pierwotnie miał być tylko „disposable” NPC-em. Ciekawe, co stanie się z nim dalej? (Zwłaszcza po side queście).

(Zabawne – przez akcję Aldusa zabrakło wam artylerii do walki ze szczuroludźmi. Każdy kij ma dwie strony, co?). Mrugnięcie


W bitwie spisaliście się na medal – co do tego nie ma wątpliwości! Dostaliście szansę wykazania się i pociągnęliście ją na maksa. Dynamicznie i bardzo klimatycznie (składam podziękowania także sobie za sprawne opisywanie pejzażu bitwy i atakujących oddziałów Język). Wojackie okrzyki i komendy Martina to już klasyk. Abaddon i Disposable89 z walki jeden-na-jeden i nieśmiertelnej kwestii „No to... tnę go” (Język) stali się pełnokrwistymi dowódcami kuszników snującym plany zniszczenia wrogiej artylerii. WhtMnk-owi po raz pierwszy w życiu powinęła się noga – to oberwanie falą uderzeniową od wybuchającej spaczeniowej armaty było... pechowe, ale nie wynudził się chyba walcząc poza frontem (cwane udaremnienie ataku skaveńskich skrytobójców na klifach – brawo!). Ludvig w rękach WhtMnk-a nie miał jakichś wielkich możliwości wykazania się – cóż, strata Tromma. Język Hela i jej tekst przed szarżą „Napierdalamy” (tak to szło?) był... wspaniały. Uśmiech A RDO w oddziale kawaleryjskim (na swoim cholernym kucyku - metr w kłębie...), podczas brawurowej szarży, niczym w Helmowym Jarze, do dziś prześladuje mnie po nocach... Język Ach, i zapomniałbym o pancerniku. Dawanie koordynatów, ostrzał pozycji szczuroludzi... czad.

...Bo to po prostu było cholerne Westerplatte! Chichot Jako żywo – garstka dzielnych obrońców, pancernik na wodzie, napierająca horda wrogów i nawoływanie przez megafon do poddania się. Madness, I tell you!

I wygraliście – w przeciwieństwie do obrońców Westerplatte... Język

To kolejny – jakże adekwatny – plakat-okraszanka:



Za Sigmara, nakurwiać!!! Duży uśmiech


Next best thing: pożegnanie z RDO. (Nie „best” w sensie, że odejście RDO jest fajne, ale w sensie, jak to odegraliście). Mimo tego, że graliście razem tylko na 3 sesjach, wyszło to wzruszająco, zaiste. Cóż, gdyby tych wspólnych sesji było kilka razy więcej, zapewne byłoby jeszcze tyle razy więcej wzruszeń... Ta cholernie epicka, potężnie podniosła muzyka (patrz niżej) - godna Spartan stających razem, nad urwiskiem, przeciw perskiej nawale, a potem ginących, ramię w ramię (choć tu nie ginęliście) - sprawiła, że w pewnym momencie łzy napłynęły mi do oczu. (Serio! No... prawie. No cóż, jako dziecko płakałem na filmach familijnych, więc to wiele wyjaśnia). Ten kawałek zostaje naszym oficjalnym Hymnem Rozstaniowym. Epic and beyond.

Pirates of the Carbbean - At World's End - What Shall We Die for
http://www.youtube.com/watch?v=w2nMwMOUIos

Będzie nam cholernie brakować RDO, jego oblatania w settingu i detektywistycznej duszy odzianego w czerń szlachetnego i dumnego syna krasnoludzkiej rasy. Ale dobre wieści są takie, że mimo jego początkowych chęci – nie zdecydowałem się uśmiercić jego postaci, co było chyba dobrym wyborem (najwyraźniej). Śmierć na bagnach byłaby godna krasnoluda, owszem... ale ani nie zatrzymałaby skaveńskiego natarcia, ani nijak nie pomogłaby drużynie. A tak – Gimri otrzymał rozkazy od Zakonu i wyruszył – hen, na północ. Czas pokaże, co dalej. Myślę, że to materiał na niejedną epicką historię. Mam nadzieję, że jeszcze go spotkacie! (Gdy RDO do nas wróci – oby jak najszybciej!).

PS. Magnus, sprawdź swoją torbę – Gimri zostawił ci tam pamiątkę. Uśmiech









Cytat: Abaddon
Nadal nie wiemy co z ludźmi, którzy zostali porwani (zadaniem było wyjaśnić tą sprawę i... właściwie to wyjaśniliśmy, ale wypadałoby chyba przynajmniej zobaczyć, jeśli nie uratować tych ludzi... żywych albo martwych). Musimy chyba też dowiedzieć się co z hrabią i czemu chce nam zrobić "kuku" Chichot. Czyli chyba nasze kolejne kroki będą skierowane do twierdzy na bagnie i hm... do hrabiego?

„Cześć, hrabio. Mamy przeciek, że jesteś sługą skavenów i Wewnętrznego Wroga, więc zamierzamy cię aresztować, w imię Sigmara, cesarza i Zakonu Gryfa”.

A tak na serio. Hehehe... To dopiero 3 sesje w wątku głównym za nami, więc wszystko się jeszcze może zdarzyć... Powodzenia (przyda się). Chichot

PS. Przypominam o Barenfähre, które przypuszczalnie zostało napadnięte (ale przez kogo?) - widzieliście łunę w nocy, no i dostaliście posłańca. Zostawienie tego wątku (czyt. nawalenie w sprawie zagadki bagien i skavenów) będzie dla was dużym kłopotem. Presja, panie i panowie, presja i tempo! To dopiero początek zabawy...

PPS. I nie zapominajcie o sprawdzeniu co z barwnymi bretońskimi Braćmi Sodomitami, pozostawionymi w karczmie tamże! Zawsze o krok przed wami, „impehtynenckie phostaki”... :]

PPPS. Wkrótce uzupełnię Kroniki o dokładne zapiski z sesji #2 i #3.


Do następnego, czyli do (oby szczęśliwego) zakończenia wątku pobocznego!
Zapisane
Abaddon
Wtajemniczony kultu
**
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 173



Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Sierpień 11, 2011, 18:38:07 »

„Cześć, hrabio. Mamy przeciek, że jesteś sługą skavenów i Wewnętrznego Wroga, więc zamierzamy cię aresztować, w imię Sigmara, cesarza i Zakonu Gryfa”.

A tak na serio. Hehehe... To dopiero 3 sesje w wątku głównym za nami, więc wszystko się jeszcze może zdarzyć... Powodzenia (przyda się). Chichot

PS. Przypominam o Barenfähre, które przypuszczalnie zostało napadnięte (ale przez kogo?) - widzieliście łunę w nocy, no i dostaliście posłańca. Zostawienie tego wątku (czyt. nawalenie w sprawie zagadki bagien i skavenów) będzie dla was dużym kłopotem. Presja, panie i panowie, presja i tempo! To dopiero początek zabawy...

PPS. I nie zapominajcie o sprawdzeniu co z barwnymi bretońskimi Braćmi Sodomitami, pozostawionymi w karczmie tamże! Zawsze o krok przed wami, „impehtynenckie phostaki”... :]

Myślałem raczej o udawaniu przyjaciół księcia (zatrudnienie się do jakiejś misji albo "praca" jako służba czy coś) i o dyskretnym dowiedzeniu się co i jak. O łunie muszę przyznać, że już zdążyłem zapomnieć. Pamiętam za to, że kiedy w trakcie sesji usłyszałem o pożarze, liczyłem, że Bretończycy się spalili  Mrugnięcie.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

chomikk wht-ex-is-scam foside haxballfc virginia