RPG@UG: Forum Gier Fabularnych Uniwersytetu Gdańskiego
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Dead but dreaming
 
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Sesja 19.03.11r.  (Przeczytany 1228 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Abaddon
Wtajemniczony kultu
**
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 173



Zobacz profil
« : Marzec 20, 2011, 14:07:06 »

Kapitan, widząc płonącą Przystań, nie wiedział co ma robić, więc stwierdziliśmy, że zawracamy i lądujemy kawałek od Przystani... Soren tłumaczy nam zajście z demonami i mówi, że "czuje", że coś przyjdzie po pozostałe fragmenty tabliczki... "Czuje" też, że to coś, może przyjść przez niego... (opętanie?) Drużyna nie wie do końca co mają w tym momencie zrobić. Vicky od tej chwili boi się Sorena i chce go zabić od razu, Magnus ostrzega go, że jeśli zrobi cokolwiek podejrzanego, zginie, ale dodaje też, że sam nie podniesie ręki na Sorena, dopóki Soren nie zaatakuje Magnusa. Kłótnia, nikt nie jest pewien co powinniśmy zrobić... Ostatecznie, patrzymy podejrzliwie na Sorena, ale zostawiamy go w spokoju (w końcu sam nam to powiedział, czego wcale nie musiał robić...).

Nasz plan jest co najmniej ryzykowny - zdrada Fu Chenga i przejście na stronę Karla Wilhelma, ale też udawanie że to zdrada przed Reinholdem i braćmi Valentine (czyli razem z nimi udajemy, że zdradzamy FC, żeby pod pozorem zabicia go dostać się do Monte Myrmidio, żeby "ostrzec" FC... ale bracia i Reinhold nie wiedzą, że my naprawdę zdradzamy  Duży uśmiech). Bracia i Reinhold dosyć niechętnie, ale przystali na ten plan "udawanej zdrady".


Stwierdziliśmy, że Reinhold i bracia wyglądają zbyt charakterystycznie i że muszą się przebrać - Reinhold zrozumiał od razu, a bracia, Magnus i Rolf prawie się pozabijali... ale w końcu bracia też dali się przekonać (Soren i jego tekst do braci "ha! teraz wyglądacie gorzej niż ja, pff"). No i ruszyliśmy do Przystani... Po drodze musieliśmy przekupić jakiegoś sierżanta czy innego pionka, żeby porozmawiać z przywódcą walk na Przystani - wyjaśniliśmy mu co i jak i pojechaliśmy spokojnie do Monte Myrmidio.

Wokół miasta były już rozstawione namioty, działa... Wszystko przygotowane do oblężenia. Udaliśmy się do Karla Wilhelma ("najjaśniejszego cesarza", który ma zapędy do podbicia Imperium, ale póki co oblega kurnik jakiegoś Katajca  Duży uśmiech Duży uśmiech). Powiedzieliśmy mu, że pracowaliśmy dla Fu Chenga, że zmieniliśmy stronę, bo widzimy, że Karl Wilhelm wygrywa, a my możemy mu wygraną jeszcze bardziej ułatwić, bo znamy sekretną drogę do miasta (piwnice Heinza). Karla Wilhelma to zainteresowało, przystał na naszą pomoc... i w tym momencie do namiotu wszedł Waldemar Stockhausen (dowódca Czarnej Kompanii), który oskarżył nas o zabicie swoich ludzi (najemnicy z Teracello). Przyznaliśmy się do winy, ale powiedzieliśmy, że to było zadanie od FC. Tłumaczyliśmy się też tym, że najemnicy strzegli chłopów, czczących potwora (varghulfa), ale nikogo to nie zainteresowało, nawet kapłana Sigmara. Waldemar zdecydowanie nas nie polubił, ale przynajmniej żyjemy...

Na koniec "audiencji", Soren dał kapłanowi Sigmara (kapłan Otto) jeden z kawałków tabliczki, licząc, że ten będzie wiedział co to i co z tym zrobić. Otto nie wie o co chodzi i oddaje fragment jakiemuś sierżantowi. Magnus prosi Karla Wilhelma o drobną przysługę - dozbrojenie -> każdy z nas dostaje napierśnik płytowy, a Rolf włócznię i napary kojące. Zostawiamy w obozie Drogomira, braci Valentine, Chakę, Thingrima, Kislevitów (Karl Wilhelm i Stockhausen nie ufają nam, więc musieliśmy zostawić "zakładników", a nie mogliśmy przecież zostawić samych ludzi FC i Thingrima...),  a sami ruszamy sekretną drogą do miasta, umawiając się, że za godzinę (w tyle powinniśmy dotrzeć na miejsce), wojsko ma zacząć oblężenie miasta, żebyśmy my w trakcie zamieszania związanego z obroną miasta, mogli wykonać swoją misję.

10 żołnierzy Czarnej Kompanii idzie z nami, żeby od wewnątrz otworzyć bramy miasta (od pewnego momentu mają już iść sami, Rolf tylko wskazuje im drogę do bram), kolejna 10 żołnierzy, tym razem z oddziałów Karla Wilhelma + Lars jakiśtam („doskonale władający bronią”) idą z nami, żeby zabić FC. W podziemiach brakuje zwłok potwora, którego zabili Rolf, Drogomir i Albert (kretokrabo...). Rolf zauważa jakiś cień, goni go, ale nie zdąża (cień ucieka do pomieszczenia z klapą - tam gdzie skończyliśmy sesję) – nie wiadomo co to/kto to, ale Rolf uważa, że to coś było za szybkie jak na człowieka.

Spada na nas arabska bomba z jakimś duszącym gazem i walczymy z 6 arabskimi zabójcami. Teraz już wiemy co oznaczało Corpus Eternum (tak, to oni i to tutaj znaleziono "walentynkę" od nich  Mrugnięcie). Assasini nie przejmują się tym, że właśnie zginęli... Wstają i walczą znowu... Jednak Wieczne Ciało oznacza niewiele, jeśli właśnie ktoś odciął ci głowę. Szóstka zabójców pada, wstają jako undeadzi, znowu ich zabijamy, po drodze tracimy 2 żołnierzy od Karla Wilhelma - 1 padł od gazu i jeden w walce z Arabami (zostało nam 8 + Lars). Magnus prosi Reinholda o pomoc medyczną (gaz) -> Reinhold daje mu jakąś fiolkę... Magnus nie jest pewny czy może mu ufać, ale przełamuje się i wypija -> lek pomaga. Otwieramy klapę (w którą wbiegł wcześniej ten cień, chyba że coś mylę ;P), wchodzimy do małego pomieszczenia, a przed nami drzwi…

Kolejna zajebista sesja, na początku trochę mało się działo, ale właściwie głównym zadaniem tego dnia była "dyplomacja" - dużo planowania, tłumaczenia itd., więc i tak spoko. Później już akcja rozkręciła się na dobre. Naszą "final battle" (jeśli do niej dojdzie) postanowiliśmy zostawić na kolejną sesję...

Btw. mam pytanko - dobrze zrozumiałem, że Jov mówił, że możemy w dowolnym momencie wykupić obydwie rzeczy z rozwoju profesji, jeśli mamy do wyboru "x albo y"?

________
ożesz... ale wall of text Duży uśmiech... ciekawe czy znajdzie się jakiś "śmiałek", który to przeczyta ;P
Zapisane
Delial
Wtajemniczony kultu
**
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 177



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #1 : Marzec 20, 2011, 22:21:23 »

Abbi wyrasta na bardzo sprawnego kronikarza naszych dokonań. Naprawdę przyjemnie się to czyta, aż trudno uwierzyć, że tyle zrobiliśmy w czasie tej sesji. To była w sumie sesja-prolog do naszej finalnej konfrontacji z Fu Chengiem, więc mam nadzieję, że WSZYSCY stawią się na najbliższej sesji.
Zapisane
Tromm
Woj Chaosu
***
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 227


WAAAAGH!!!


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Marzec 21, 2011, 19:02:15 »

Będę Uśmiech
Zapisane

"Barbarism is the natural state of mankind," the borderer said, still staring somberly at the Cimmerian. "Civilization is unnatural. It is a whim of circumstance. And barbarism must always ultimately triumph."
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

brazylia2014 virginia virtualdog haxballfc wartune