RPG@UG: Forum Gier Fabularnych Uniwersytetu Gdańskiego
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Dead but dreaming
 
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: 30 marca 2011 - druga sesja. "Pożegnanie z Iron ball"  (Przeczytany 942 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Martin
Komandor Orderu Małego Fanatyka
Wtajemniczony kultu
**
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 133



Zobacz profil
« : Marzec 31, 2011, 11:23:23 »

Meine am liebsten Kameraden!

Czekam na relacje i wypowiedzi związane z drugą odsłoną naszych epickich apokaliptyczno-śmieciarsko-zombiesurvivalowych przygód! Chichot


Ja na początek powiem tylko, że poza chaosem, który sami wywołaliśmy (bieganie "w te i nazad") było szybko, emocjonująco, filmowo i całkiem epicko! (Ogromne podziękowania dla RDO. Uwielbiamy Cię za to, że karzesz nas falą zombie za każdą bezwładną awanturę zamiast efektywnego działania! xD ) No i w końcu na coś przydała się moja postać. (Co z tego, że największym sukcesem było przetrącenie jakiejś głowy, albo wybicie kilku zębów Uśmiech)
Miałem okazje też na Was pokrzyczeć, co, nie ukrywam, jest bardzo, bardzo fajne i z rozkoszą to jeszcze powtórzę xD


Chce Wam wszystkim pogratulować, gdyż jestem pod wrażeniem tego jak odgrywacie swoje postacie i jak różnorodna w charaktery i postawy jest nasza drużyna. (Choć czasem doprowadza to do sytuacji, gdy każdy idzie w swoją stronę Język ) Byłem pod wrażeniem oszalałego z fanatycznej pasji Dana, Jeremiego, który nałogowo szuka rozróby i rozpierdolu, Blaina, który w uroczy sposób łączy kretyński infantylizm z zabójczą skutecznością, a najbardziej uwiodła mnie w tej rozgrywce Sky. (Było widać, iż Bodysnatcher jest autentycznie przejęta Chichot) Więc Oscar za pierwszoplanową rolę żeńską należy się tej Pani. (Pomijając już równie autentyczną pogardę jaką jej postać serwuje nam na co dzień Mrugnięcie )

Miło, że w końcu wypierdalamy z tej dziury!



God Save the South!

Z teksańskim pozdrowieniem,
Mortimer Varnhagen
Zapisane

Jovaen
Wszechwybraniec
Ulubieniec Chaosu
*********
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 459


To ja jestem RPG-UG


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Kwiecień 02, 2011, 12:34:40 »

Było fajnie. W końcu skończyliśmy łomotać bezmyślnych wrogów, doczłapaliśmy do Biedronki i zaczął się miły sercu każdego Polaka i manczkina szaber Chichot Cieszę się, że w końcu opuszczamy tę dziurę, choć żałuję, że nie sprawdziliśmy kościoła...

Zgadzam się ze wszystkim, co napisał Martin. Tromm jak zwykle grał jak debil wiecznie szukający sposobu na wpakowanie nas w kłopoty (czytaj: jeszcze więcej bitki). Bodysnatcher! dostaje zasłużony order z ziemniaka za panikę podczas akcji z Koko. Martin rozwala fachowością i - patrzcie, patrzcie i uczcie się - lojalnością wobec drużyny Duży uśmiech Lunar jest bezbłędny jako desperado o mózgu przeżartym schizami i horrorami klasy C. Niżej podpisany śmie zwrócić uwagę, że gdyby nie moje rzuty to nie obłowilibyśmy się tak podczas szabru. Paliwo w ilości maksymalnej. iPhone. Śrubki. Kluczyki do Jana III Sobieskiego. Obłęd, panie, po prostu. Chociaż piwo i czekolada też dają radę Uśmiech

A pomyśleć, że wcześniej wyrzuciłem sześć razy z rzędu jedynkę na k4. Damn! Rzadko kiedy, w całej swojej karierze RPG-owca, widywałem tak pechowe rzuty! Bóg mnie opuścił Smutny

...Ale zaraz potem powrócił. W oczyszczającym ogniu :]

Drżyj, Aniele! Skurwy-Szczury Pustyni nadchodzą po twoją stalową dupę!

...Jak tylko naprawię moje zrujnowane EMP Chichot
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

niezrozumieni wataha-wilkow-nocy conworlder wwwstadodzikich meijigirudo